Pilot mówi inaczej po angielsku niż inżynier lub bankier
W Polsce zaczynają pojawiać się nie tylko oferty nauki języków obcych w egzotycznych krajach np. Belize, Chile czy RPA, coraz częściej spotykamy także zagraniczne kursy językowe dla egzotycznych zawodów. W agencjach edukacyjnych już dziś znajdujemy oferty specjalistycznych kursów językowych dla pilotów awionetek, pracowników platform wiertniczych na Morzu Północnym czy specjalistów od fuzji przedsiębiorstw oraz zimnych fuzji w laboratorium fizycznym. Najpopularniejsze wśród specjalistów od lat są kursy języka angielskiego, wybiera je ponad 90 proc. chcących dokształcić się z języka angielskiego. Wśród grup zawodowych, które najczęściej wybierają naukę za granicą są lekarze, inżynierowie oraz managerowie związani z sektorem finansowym.
Migracja za językiem, nie pieniędzmi
Język angielski, jakim operuje, na co dzień matematyk różni się od tego, jakim posługuje się pilot czy copywriter w agencji reklamowej. Dlatego polscy specjaliści coraz częściej podstaw języka angielskiego uczą się w kraju, natomiast po szlify z języka specjalistycznego wybierają się za granicę. Kierunkiem numer jeden do lat jest Wielka Brytania, tamtejsze szkoły biznesowe w Bournemouth, Londynie, Oxfordzie i Cambridge rocznie przyjmują na kursy około 1,5 tys. specjalistów z Polski – wynika z danych agencji edukacyjnej Language Abroad. Najczęściej szlifować język wyjeżdżają dentyści, finansiści, pracownicy działów IT, marketingowcy oraz prawnicy.
– Z tego typu kursów korzystają osoby o ugruntowanej pozycji zawodowej, często są to managerowie lub dyrektorzy, którzy podnoszą swoje umiejętności językowe, bo tego wymaga od nich stanowisko lub firma, w której pracują. Często są to pracownicy międzynarodowych korporacji, gdzie podstawą w komunikacji pomiędzy różnymi oddziałami rozsianymi na całym świecie jest język angielski. Tak jest w przypadku pracowników banków czy pracowników działów IT operatorów sieci internetowych lub telefonicznych – mówi Halina Juszczyk, dyrektor agencji edukacyjnej Language Abroad.
I dodaje:- Wiele z osób decydujących się na naukę języka specjalistycznego, robi to także z myślą o karierze za granicą. Tak jest w przypadku inżynierów i architektów, którzy wybierają naukę angielskiego lub niemieckiego. Te dwie grupy zawodowe doskonale zdają sobie sprawę z zapotrzebowania np. niemieckich firm, w których jednak wymagana jest biegła znajomość języków obcych. Bez niej można tylko pomarzyć o kontrakcie w Chinach, Dubaju czy Stanach Zjednoczonych – mówi.
Pilot musi wyjechać za granicę
Na specjalistyczne kursy językowe do Wielkiej Brytanii wyjeżdżają także przedstawiciele niszowych zawodów, dla których brakuje ofert w polskich szkołach językowych. – W brytyjskich szkołach językowych języka obowiązującego w zawodzie pilota uczą byli piloci RAF-u, a słownictwa obowiązującego w branży energetycznej inżynierowie, na co dzień pracujący na platformach wiertniczych czy polach naftowych. Dzięki temu specjaliści z Polski poznają żywe słownictwo, które na co dzień funkcjonuje w rozmowach, korespondencji czy dokumentach. Podobnie jest z innymi profesjami np. lekarzami, którzy dodatkowo szlifują język na praktykach w poradniach i szpitalach. Co ważne wielu specjalistów wraca z zagranicy także z wymaganymi Polsce certyfikatami np. finansiści z ICEF – mówi Juszczyk.
Sama nauka jest intensywna. Tygodniowy kurs języka prawniczego składa się aż z 25 godzin zajęć, z czego 12,5 to zajęcia w wielonarodowościowej grupie, drugie 12,5 to zajęcia indywidualne z lektorem. W tym czasie prawnicy poznają nie tylko słownictwo, ale uczą się także sporządzać umowy w języku angielskim, przygotowują się także do egzaminu z języka prawniczego – ILEC. Jeszcze intensywniejszy jest kurs języka angielskiego dla pilotów wycieczek, składa się on aż z 30 godzin tygodniowo, z czego 20 godzin to zajęcia z języka turystyki i hotelarstwa. Jeszcze inaczej wyglądają zajęcia dla matematyków i informatyków. Tygodniowy kurs to 30 godzin nauki, z czego 10 godzin to przedmioty ścisłe, 10 godzin z informatyki i 10 godzin z języka ogólnego.
– Każdy z kursów jest tak skonstruowany, żeby oprócz wiedzy językowej doskonalił także wiedzę merytoryczną, dlatego też finansiści uczą się w praktyce negocjacji, a piloci wycieczek pracy recepcji czy organizacji imprezy integracyjnej. Pozwala to nie tylko na naukę języka, czyli tradycyjne wkuwanie słówek, ale także na praktyczne ich zastosowanie, od razu, podczas zajęć, w rozmowach z innymi kursantami oraz lektorami.
Prawnik słono zapłaci
Ceny takich kursów uzależnione są również od branży. Im bardziej popularny zawód, tym cena kursu wyższa. Najdroższe są kursy dla prawników – 1700 GBP za dwa tygodnie nauki oraz dla pracowników działów marketingu – 1100 GBP za 2-tygodnie. 660 GBP za 2-tyodniowy kurs zapłaci lekarz, a 600 GBP pracownik sektora energetycznego. Pilot może z kolei nauczyć się języka płacąc od 1130 GBP, podobnie PR-owiec, copywriter i informatyk, dla nich brytyjskie szkoły przygotowały kursy od 1100 GBP.
Chętnych na kursy nie brakuje – przekonuje przedstawicielka agencji edukacyjnej – chociaż w Polsce tego typu nauka wciąż jest nowością. – Jeszcze 6 lat temu, z hurra optymizmem wyjeżdżaliśmy do pracy za granicę nie znając języka, odbijając się od tamtejszego rynku pracy, lub kończąc na kiepsko płatnych posadach. Dziś wielu młodych ludzi, a także doświadczonych specjalistów, zanim wyjedzie do pracy do Niemiec, Francji czy Wielkiej Brytanii podnosi swoje kwalifikacje, na kursach w tych krajach. Często przy okazji praktykując w tamtejszych firmach, kancelariach czy szpitalach. Nauka języka za granicą traktowana jest jak inwestycja w karierę w Polsce, ale w międzynarodowej korporacji, lub w karierę za granicą – podsumowuje Juszczyk.